Za oknem piękna słoneczna pogoda, wokół zielono a gdzieś z
pobliskiego bzu roznosi się na okolicę donośny świergot ptaków – piękna aura
skłania do planowania urlopu, który tuż tuż.
Niebawem ulice znów zaczną cieszyć oczy feerią kolorów na
ubraniach i dodatkach a co odważniejsze dziewczyny niczym elegantki z dawnych
lat przywrócą do łask letnie kapelusze. I choć lato na przestrzeni czasu było motorem do stworzenia wielu ciekawych
dodatków na jakie my maniaczki vintage dzisiaj tak ochoczo polujemy to jest
taki jeden, który dzisiaj widuje się już chyba tylko na starych fotografiach i
reklamach sprzed lat. Tym dodatkiem
nieco już zapomnianym a przydającym elegancji i wdzięku jest parasolka
chroniąca przed słońcem. Same przyznacie, że dzisiaj już się ich nie widzi?
Sama nie wyobrażam sobie letniego stroju bez typowo letniej torebki najchętniej
w postaci koszyka lub kuferka. Rafia, bambus czy słomka to najbardziej letnie
materiały na podręczą torebkę jakie tylko mogą być. Kapelusza letniego nie
posiadam i nie wiem czy gdybym go miała wyszłabym w nim na ulicę – brak mi
pewnej śmiałości mimo wszystko. Jednak parasolka to zupełnie inny temat tym
bardziej kiedy na ulicach widuje się je wyłącznie przy dziecięcych bolidach a
nie jako dodatek do szykownego kobiecego stroju hahhaha
Moja pasja trwa już kilka ładnych lat i jest to czas kiedy
stałam się właścicielką wielu ciekawych dodatków z lat 60 i
wcześniejszych. Jednak za najciekawsze
uważam dwie letnie parasolki bo nie dość, ze już wiekowe i jak na swoje lata
doskonale zachowane to na dodatek zupełnie już unikatowe.
Tak jak napisałam posiadam dwie parasolki chroniące przed
słońcem i obie mają już grubo ponad pół wieku. Mimo to nadal zachwycają
wykonaniem i subtelnymi detalami a przede wszystkim wyglądem kiedy się je
otworzy.
Pierwsza z nich to parasolka z lat 40 kupiona swego czasu w
niezawodnym Retro Clubie. Ma ona rączkę z tworzywa lucite i wykonana jest z rayonu w kolorze wiśniowo-bordowym. Na
jednym z drutów widać informacje o firmie która ją wyprodukowała (wyrób
produkcji angielskiej) Zważywszy na jej
zacny wiek uważam, że jest w doskonałym stanie
![]() |
Retro Club - parasolka z lat 40 |
![]() |
Uchwyt z tworzywa lucite |
Druga to mój ostatni nabytek z vintage sklepu i wg mnie jest
to rzecz lat 20/30. Ma nietypowy kształt ponieważ po rozłożeniu jest całkowicie
płaska. Wykonana z jedwabiu lub rayonu (trudno mi to jednoznacznie określić) ma
rączkę drewnianą i takiż uchwyt malowany ręcznie w kwiatowy wzór. Parasolka no
name choć w stanie idealnym ilekolwiek lat ma.
![]() |
Parasolka lata 20/30 pochodząca z Vintage Sklepu |
Kilka dni na stronie Muzeum
Włókiennictwa w Łodzi w zakładce „wystawy czasowe” znalazłam bardzo podobny
egzemplarz do mojej. Widoczna na zdjęciu parasolka także jest płaska po
rozłożeniu i stosunkowo mała – Muzeum datuje ją na rok 1923 i myślę, że ów
subtelny dodatek, który obecnie spoczywa w mojej szafie jest w zbliżonym wieku.
Na koniec dodaję zdjęcie jeszcze jednej parasolki, która
jest i egzotyczna i nie taka znów no name.
Jest to współczesny parasol o wszechstronnym zastosowaniu
tak na deszcz jak i na słońce. Można powiedzieć, ze "wyszła" spod ręki
japońskiego projektanta Keita Maryuama – zainteresowanych odsyłam na jego stronę (nie zrażajcie się japońskimi znakami – zdjęcia mówią dużo więcej)
![]() |
Keita Maryuama Umbrella |
Pozostając w temacie na koniec muzyczna pocztówka – dzisiaj piosenka
niezapomnianej Marii Koterbskiej „Parasolki”