Gdzie można się elegancko ubrać ? – wbrew pozorom problem
niełatwy – zazwyczaj nosimy wersję „do pracy”, „na weekend”, imprezowicz ki
pewnie mają jeszcze umundurowanie „do klubu”, ale te ostatnie klimaty są mi
obce. Jeśli kogoś omijają dyplomatyczne
bankiety pozostaje teatr , filharmonia lub opera. Co prawda można w tych
miejscach spotkać długie suknie, smokingi z muszką i T-shirty z jeansami, ale
ja pozostaję zdecydowaną konserwatystką.
Całkiem niedawno miałam okazję, aby w murach Filharmonii
Świętokrzyskiej świętować z moją wspaniałą Teściową obchody jej 50- lecia pracy
na scenie. Mama męża jest muzykiem z zawodu i nie obcy jest jej śpiew, występy
w operetce czy prowadzenie koncertów.
Była to możliwość, aby zamienić na kilka godzin wygodne spodnie i ciepły
sweter na elegancką sukienkę i szpilki (w jakich na co dzień nie chodzę chyba z
racji wygody )
Snując rozważania jaki strój będzie idealnie pasować do
sytuacji w moje ręce trafiła piękna sukienka z lat 60 z internetowego butiku Retro-Club. Kiedy zobaczyłam ją pierwszy raz na ekranie monitora bo sklep prowadzi
działalność tylko przez Internet - wiedziałam, ze jesteśmy sobie pisane. Krój typowy dla lat 60 czyli dekolt pod samą
szyję, krótkie rękawy i linia trapezu o
długości przed kolano. Sukienka jaką kupiłam ma dodatkowo piękny kolor zieleni
i ciekawą ozdobę szeroką na 10cm. W pewnym momencie wyklarował mi się
całokształt i w efekcie wyszedł strój w kolorze zielono czarnym z dodatkiem
złotych akcentów.
Tak sukienka prezentuje się na żywym przykładzie czyli na
mnie
Dobieranie dodatków to dla mnie zawsze świetna zabawa i
okazja warta tego by kolejna rzecz miała swój debiut. Do czarnych lakierków
dobrałam wieczorową torebkę marki Koret z lat 50. W środku na cieniutkim
łańcuszku znajduje się malutki portfelik plus dwie kieszenie. Rama jest czarna
z ozdobnym zapięciem i oczywiście ma
złoty akcent. Nazwa marki już się nieco starła, ale może oznacza to, ze była to
lubiana torebka? Może poprzednie właścicielki bardzo ją lubiły tak jak lubię ją
teraz ja? O samej firmie Koret napiszę inny post bo warto poświęcić jej więcej
uwagi.
W środku musiała znaleźć się obok szminki puderniczka z
lusterkiem. Wybór padł na puderniczkę marki Stratton – lata 60.
Oczyma wyobraźni widziałam na tej sukience ciekawy naszyjnik
retro, ale ponieważ nie pasował mi żaden z tych jakie mam wybór padł na piękną
broszkę rodem z Kraju Kwitnącej Wiśni. Na owalnej lace widnieje macica perłowa z dodatkiem korala w kształcie kobiety a całość wieńczy perła.
Podsumowując całość uważam, ze strój bardzo pasuje na takie
wyjścia. Obyło się bez dekoltu, wszechobecnej czerni i masy błyskotek. Może nie
do końca był to strój z lat 60, ale wg mnie całość ładnie się łączy – jest
spójna i harmonijna. Ciekawa jestem co Wy uważacie o tym stroju i całości?
Ubralibyście się tak do teatru czy coś zmienilibyście?
Miłej lektury życzy Vintage Fascination
<a href="http://www.bloglovin.com/blog/13918531/?claim=b2wvqascq2c">Follow my blog with Bloglovin</a>
<a href="http://www.bloglovin.com/blog/13918531/?claim=b2wvqascq2c">Follow my blog with Bloglovin</a>