Początek marca czyli teoretycznie jeszcze kalendarzowa zima, ale kiedy wyglądam przez
okno nabieram awersji do tego okresu jaki jeszcze jakiś czas temu zimą był
faktycznie. Za oknem szaro i buro, śniegu nie ma (zresztą słońca też jak na
lekarstwo) – o przygnębienie teraz łatwiej niż kiedykolwiek indziej.
Nie chcę, aby aura za oknem miała nade mną przewagę dlatego
postanowiłam dzisiaj zaprezentować Wam miejsce do którego uwielbiam jeździć
ilekroć mam taką okazję. Doskonałe o każdej porze roku co przetestowałam na
własnej skórze.
Dzisiaj w cyklu „Podróże z retro klimatem” chciałabym
opisać węgierskie miasto - Eger, które
przyciąga mnie do siebie już 10 rok z rzędu (skutecznie jak widać)
![]() |
Egerska Starówka |
Eger jest wart opisu bo jak w żadnym innym miejscu czuje
się tu nostalgiczny nastrój i efekt
„zatrzymania czasu”. Jest tu pięknie odrestaurowana Starówka z siecią małych,
krętych uliczek oraz zamek górujący nad okolicą. Mnie zamek przypadł średnio do
gustu, za to uliczkami Egeru mogę się snuć godzinami i raczej mi się nie znudzi.
Kuszą ciekawe knajpki z pysznym jedzeniem – w mojej ulubionej dodatkowo
przyciąga widok z okien na rynek i klimatyczne wnętrze z nastrojowym światłem.
Idealne miejsce na kolację z kochaną osobą.
Tuż obok nich można znaleźć małe i niepozorne z zewnątrz antykwariaty
skrywające w swych wnętrzach małe skarby czyli raj dla takich maniaków vintage
jak ja. Najlepsza historia łącząca mnie z tymi miejscami to zakup lampy do
salonu. Niby nic takiego i co jakiś czas każdy nabywa taką rzecz do domu. Mnie
wyróżnia czas zakupu – ponad 3 lata- i odległość między moim domem a owym
sklepem. Lampa jaką zaprezentowałam w jednym z ostatnich postów to właśnie ów
nabytek.
![]() |
Najdłuższy czasowo zakup w moim życiu - z perspektywy czasu przyznaję, że bardzo udany |
Chodziła za mną odkąd tylko ją zobaczyłam i nie dawała spokoju przez
kolejne lata. O tym, ze byłyśmy sobie pisane niech świadczy fakt iż wreszcie
stanęła na swoim miejscu w salonie choć zajęło nam to 3 lata. Ostatnim razem
wyszłabym z tego samego antykwariatu z aparatem z przełomu XIX/XX wieku w
świetnym stanie! Jedyne co mnie powstrzymało to myśl co z nim zrobię już w domu
bo salon nasz nie jest taki znowu wielki. Dziś trochę tego żałuję bo takich
rzeczy nie spotyka się na co dzień (najwyżej w muzeum pod czujnym okiem kamer i
pracowników i na dodatek jeśli nie za szkłem to z dużej odległości co dla mnie krótkowidza
jest problematyczne). Tutaj stał sobie na stoliku jakby nigdy nic i do woli
mogłam mu się przyglądać co nie ukrywam sprawiło mi dużo radości. Od czasu do
czasu trafiam tam na ciekawe szkło, które postanowiłam zaprezentować poniżej.
![]() |
mały ułamek tego co można znaleźć w egerskich antykwariatach |
Inną osobliwością Egeru są termalne baseny, ale nie jakieś
tam zwyczajne. Mam na myśli łaźnie tureckie i zapewniam, ze tego klimatu nie ma
żaden inny współczesny obiekt. Łaźnie
tureckie stanowią część kompleksu basenów i są stosunkowo małe – 3
baseny z leczniczą wodą o zróżnicowanych temperaturach. Piękne wnętrza
zabytkowej łaźni przenoszą w zupełnie inny świat a relaks w nich to autentyczny
odlot w krainę spkoju.
![]() |
Jeden z basenów w łaźni tureckiej |
Oprócz kąpieli można tu na własnej skórze doświadczyć
masażu hamam czyli tureckiego rytuału oczyszczania. Wychodzę z założenia, że
znacznie ciekawiej odkrywa się nieznane miejsca po kawałku bo wtedy za każdym
razem można zobaczyć i poznać coś ciekawego. Tak właśnie jest z owym masażem
hamam – nie doświadczyłam go będąc w basenach i wciąż jest mi on nieznany. Do
czasu zapewniam Was – moja ciekawość nowego i nieznanego jest tak wielka, że
zapewne przy następnej wizycie w Egerze chętnie przekonam się o nim na własnej
skórze.
Ciekawostek Eger ma mnóstwo, ale jeszcze jedno miejsce warte
jest uwagi. Docenią je zwłaszcza miłośnicy wina i niewymuszonej przyjacielskiej
atmosfery. Dolina Pięknej Pani bo o niej teraz mowa jest położona nieco dalej
od centrum- jakieś 15 minut spacerem. Niemniej klimat jaki w niej panuje wart
jest tego spaceru – dużo piwnic z winami a przed niemal każdą stoją stoły i
ławy do siedzenia na zewnątrz. Sprzyja to zarówno degustacji miejscowych
wyrobów jak i zawieraniu nowych znajomości.
![]() |
Dolina Pięknej Pani w Egerze |
![]() |
A tak bawią się ci, którzy degustują wina węgierskie w Dolinie Pięknej Pani - jest muzyka, wino i śpiew |
![]() |
Relaks w jednej z piwnic w Dolinie Pięknej Pani |
Są tu restauracje warte polecenia –
kilka znajduje się w piwnicach tufowych a do posiłków przygrywają muzycy ubrani
w tradycyjne stroje. Coś dla ucha, oka i podniebienia czyli szczyt szczęścia.
W
Egerze zwiedziliśmy kilka pensjonatów, ale zaprzyjaźniliśmy się z przemiłą i
doskonale mówiącą po angielsku (co na Węgrzech nie jest bez znaczenia)
właścicielką St Kristof Panzio.
Ulubiony pensjonat w Egerze - nie bez znaczenia jest lokalizacja bo stąd wszędzie jest blisko |
Pomogła nam kilka razy w załatwianiu codziennych
spraw, a my w ramach umocnienia przyjaźni polsko-węgierskiej przetłumaczyliśmy
jej stronę internetową na polski i
prowadzimy fanpage na Facebooku gdzie znajdziecie więcej zdjęć i ciekawostek z
Egeru.
![]() |
Egeszegedre jak mówią Węgrzy |
<a href="http://www.bloglovin.com/blog/13918531/?claim=b2wvqascq2c">Follow my blog with Bloglovin</a>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz