Piranie w Wiśle,
Elvis widziany na dworcu w Koluszkach, Polska mistrzem świata w piłce nożnej - takie newsy są tylko raz w roku – zgadnijcie pod
jaką datą ?
Dniem żartów jest oczywiście 1 kwietnia, a dla mnie
osobiście to dzień, który brutalnie uświadamia mi, ze właśnie stuknęła mi
kolejna wiosenka. Wciąż młoda a jednak starsza… Nie będę się chwalić który rok
życia mi wczoraj przybył, choć niewątpliwie jest to już „poważny” wiek
Urodziny spędzone we dwoje przy nastrojowym świetle
egerskiej lampy z Wilhelmem spoglądającym na mnie ze ściany i muzyką z lat
50-60 płynącą w tle.. Ponieważ tak właśnie obchodzimy wiele ważnych dla nas
okazji śmiem zakrzyknąć: domówki górą!
Kilka dni wcześniej mąż zaczął dopytywać się co bym w tym
wyjątkowym dla siebie dniu zjadła. Pytanie jest jak najbardziej na miejscu bo
choć bardzo lubię vintage to niewątpliwie dobra kuchnia plasuje się zaraz po
nim. Dania jakie tego wieczoru jedliśmy już pokazałam na blogu, ale to świadczy
o tym, ze za pewne rzeczy dałabym się dosłownie pokroić bo tak bardzo je lubię.
Na przystawkę było foie gras z sorbetem z kiwi – delikatny
smak gęsich wątróbek to coś za czym od dawna tęskniłam. Do tego węgierskie
białe wino, gdzie z etykiety spogląda na mnie ulubiona aktorka ery złotego
Hollywood to pełnia szczęcia i rozkosz dla podniebienia.
![]() |
Foie gras z sorbetem, wino i Marylin Monroe spoglądająca z etykiety białego wina |
Potem pojawił się półmisek z krewetkami za jakie mogłabym
dać się pokroić. Polane sosem słodko pikantnym były mocnym punktem programu.
A na koniec coś co obydwoje bardzo lubimy: steki z cebulą
szalotką przyrządzaną wg. przepisu Julii Child o jakiej był osobny post w towarzystwie
Cabernet Franc z Egeru.Niebo w gębie i mam tu na myśli każde z tych dań
Ponieważ to urodziny postanowiłam tego wieczoru założyć sukienkę w stylu boho prawdopodobnie z lat 70. Deseń kwiatów to tęsknota za wiosną i ferią żywych kolorów jakie ta pora roku ze sobą niesie. Na szyi mam korale jakie kiedyś lubiła nosić moja Mama do czasu kiedy korale porzuciła dla innych kamieni i biżuterii w zupełnie innym stylu. Szczęśliwie dla mnie bo teraz to ja mogę cieszyć się niewątpliwą urodą czerwonego koralowca.
![]() |
Korale od Mamy |
![]() |
branoletka wykonana techniką cloisonne |
Chusta to jeszcze jeden dodatek z szafy Mamy, która stylem pasuje tak do sukienki jak i MM z etykiety wina
![]() |
Sukienka - Galeria Estilo, bransoletka - Retro Club, chusta i korale - szafa mojej Mamy |
To były wspaniałe urodziny - kolacja z sercem przygotowana przez męża plus ulubione przeboje z lat
50 -60
Niech ten rok minie tak miło jak wczorajszy wieczór czego sobie i Wam życzę
Niech ten rok minie tak miło jak wczorajszy wieczór czego sobie i Wam życzę
<a href="http://www.bloglovin.com/blog/13918531/?claim=b2wvqascq2c">Follow my blog with Bloglovin</a>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz