poniedziałek, 18 maja 2015

Parasolkowy przedmiot pożądania



Za oknem piękna słoneczna pogoda, wokół zielono a gdzieś z pobliskiego bzu roznosi się na okolicę donośny świergot ptaków – piękna aura skłania do planowania urlopu, który tuż tuż.
Niebawem ulice znów zaczną cieszyć oczy feerią kolorów na ubraniach i dodatkach a co odważniejsze dziewczyny niczym elegantki z dawnych lat przywrócą do łask letnie kapelusze. I choć lato na przestrzeni czasu  było motorem do stworzenia wielu ciekawych dodatków na jakie my maniaczki vintage dzisiaj tak ochoczo polujemy to jest taki jeden, który dzisiaj widuje się już chyba tylko na starych fotografiach i reklamach sprzed lat.  Tym dodatkiem nieco już zapomnianym a przydającym elegancji i wdzięku jest parasolka chroniąca przed słońcem. Same przyznacie, że dzisiaj już się ich nie widzi? Sama nie wyobrażam sobie letniego stroju bez typowo letniej torebki najchętniej w postaci koszyka lub kuferka. Rafia, bambus czy słomka to najbardziej letnie materiały na podręczą torebkę jakie tylko mogą być. Kapelusza letniego nie posiadam i nie wiem czy gdybym go miała wyszłabym w nim na ulicę – brak mi pewnej śmiałości mimo wszystko. Jednak parasolka to zupełnie inny temat tym bardziej kiedy na ulicach widuje się je wyłącznie przy dziecięcych bolidach a nie jako dodatek do szykownego kobiecego stroju hahhaha
Moja pasja trwa już kilka ładnych lat i jest to czas kiedy stałam się właścicielką wielu ciekawych dodatków z lat 60 i wcześniejszych.  Jednak za najciekawsze uważam dwie letnie parasolki bo nie dość, ze już wiekowe i jak na swoje lata doskonale zachowane to na dodatek zupełnie już unikatowe.

Tak jak napisałam posiadam dwie parasolki chroniące przed słońcem i obie mają już grubo ponad pół wieku. Mimo to nadal zachwycają wykonaniem i subtelnymi detalami a przede wszystkim wyglądem kiedy się je otworzy.
Pierwsza z nich to parasolka z lat 40 kupiona swego czasu w niezawodnym Retro Clubie. Ma ona rączkę  z tworzywa lucite i wykonana jest  z rayonu w kolorze wiśniowo-bordowym. Na jednym z drutów widać informacje o firmie która ją wyprodukowała (wyrób produkcji angielskiej)  Zważywszy na jej zacny wiek uważam, że jest w doskonałym stanie
Retro Club - parasolka z lat 40

Uchwyt z tworzywa lucite











 


















Druga to mój ostatni nabytek z vintage sklepu i wg mnie jest to rzecz lat 20/30. Ma nietypowy kształt ponieważ po rozłożeniu jest całkowicie płaska. Wykonana z jedwabiu lub rayonu (trudno mi to jednoznacznie określić) ma rączkę drewnianą i takiż uchwyt malowany ręcznie w kwiatowy wzór. Parasolka no name choć w stanie idealnym ilekolwiek lat ma.
 Parasolka lata 20/30 pochodząca z Vintage Sklepu


 Kilka dni na stronie Muzeum Włókiennictwa w Łodzi w zakładce „wystawy czasowe” znalazłam bardzo podobny egzemplarz do mojej. Widoczna na zdjęciu parasolka także jest płaska po rozłożeniu i stosunkowo mała – Muzeum datuje ją na rok 1923 i myślę, że ów subtelny dodatek, który obecnie spoczywa w mojej szafie jest w zbliżonym wieku.

Na koniec dodaję zdjęcie jeszcze jednej parasolki, która jest i egzotyczna i nie taka znów no name.
Jest to współczesny parasol o wszechstronnym zastosowaniu tak na deszcz jak i na słońce. Można powiedzieć, ze "wyszła" spod ręki japońskiego projektanta Keita Maryuama – zainteresowanych odsyłam na jego stronę (nie zrażajcie się japońskimi znakami – zdjęcia mówią dużo więcej)

Keita Maryuama Umbrella

Pozostając w temacie na koniec muzyczna pocztówka – dzisiaj piosenka niezapomnianej Marii Koterbskiej „Parasolki”