wtorek, 31 stycznia 2017

Słoń w składzie porcelany


Do tej pory na blogu umieszczałam wpisy związane z modą vintage. Dzisiaj chciałabym pokazać nieco inny obszar mojej vintage pasji czyli porcelanę.
Nie mogę pochwalić się kredensem w którym zza szklanej gablotki widać mnóstwo porcelanowych cacek. Mój „zbiór” liczy zaledwie 10 filiżanek w tym 5 bez spodków i bez żadnej sygnatury oraz zestaw cukiernica plus mlecznik, które zaraz opiszę.
Przeglądając mojego bloga można łatwo zauważyć jak ważne są dla mnie kolacje z mężem. Kiedy zbliża się ważna dla nas data w kalendarzu planujemy taki wieczór  z wyprzedzeniem by na długo zapisał się w pamięci. Uwielbiam obmyślać wespół z moją brzydszą połową menu oraz nakrycie stołu. To na takie okazje z szafek wychodzą porcelanowe talerze i patery a kawa o wiele lepiej smakuje pita w delikatnej filiżance noszącej ślady minionych lat.

Widoczny na powyższym zdjęciu tytułowy słoń w otoczeniu porcelanowych dzbanków i filiżanki to rodzinna pamiątka Mamy męża. Liczy sobie już ok 80 lat i pamięta czas kiedy Teściowa odrabiała w jego zacnym towarzystwie lekcje J 
Z kolei część zastawy to prawdopodobnie  wytwórnia porcelany Wałbrzych. Jest tak piękny, że zasługuje na osobny wpis i zdjęcia prezentujące go w całej okazałości

Porcelana  Koenigszelt Jaworzyna Śląska, świeczniki vintage - Atelier Brocante
Szklana karafka- targ staroci w Kazimierzu Dolnym
Mój zestaw mlecznik plus cukiernica to tylko część serwisu kawowego pochodzącego z wytwórni Koenigszelt Jaworzyna Śląska. Datowany jest na lata 30te XX wieku i ogromnie żałuję, że nie mam choćby tylko dwóch filiżanek i dzbanka do kompletu. Z natury niecierpliwa coraz bardziej wierzę, że jednak cierpliwość się opłaca i kto wie? Może następnym razem będę mogła pochwalić się kompletem? J

wtorek, 3 stycznia 2017

Gold luck

Wilhelm z obrazu też świętuje i życzy wszelkiej pomyślności w Nowym Roku :)

Blask cekinów, stylizacja a’la król Midas… Choć przez chwilę poczuć się jak królowa parkietu ery disco… Tylko jedna noc pozwala na tak wiele w tym zakresie i sprawia, że niemal wszystko w modzie jest dozwolone.
Wizja mojego stroju na Sylwestra zaczęła się kształtować wiele miesięcy temu, a dokładnie w dniu w którym kupiłam sukienkę z lat 60. To oryginał: krój trapezowy, cała przetykana złotą metalizowaną nicią, dekolt karo z przodu i tyłu a do tego mała kokarda ku ozdobie. Na początku nie wiedziałam jak ją „ugryźć”, ale już po chwili oświeciło mnie, że to najlepsza sukienka na sylwestra w duchu vintage. Z czasem zaczęły dochodzić następne złote dodatki: botki, malutka wieczorowa torebka, bransoleta z zatopionym złotym konfetti.. I o to jest moja stylizacja sylwestrowa - tzw. „total look” albo wręcz „total gold look” => w moim przypadku

Stylizacja miała moc, która zwielokrotniła się przy dźwiękach rock’n’rolla J
Sylwestrowy gold total look :-)





Sylwestrowe dania: sarnina i raki bo kocham jeść :-)


Życzę wszystkim i każdemu z osobna szczęśliwego Nowego Roku, spełnienia marzeń a miłośniczkom vintage wielu ciekawych łupów i pomysłów na stylizacje i tematy blogowe !